Aktualności

Tomasz Stańko o Zbigniewie Seifercie

To był fantastyczny skrzypek i nikt do tej pory tak nie gra. On grał techniką coltranowską, kwartową, zupełnie nie skrzypcową, miał swoje brzmienie, miał swój silnie określony styl co jest rzeczą właściwą tylko dla muzyków wybitnych (…). Zbyszek od początku był taką moją prawą ręką bo on zawsze doskonale wiedział co ma grać. Poza tym jego miłość do muzyki, jego pasja do jazzu wyróżniała go (…). Byłem nieszczęśliwy w Krakowie jak długo nie mogłem zrobić bandu, dopiero potem się to tak wolno ustaliło z Januszem Stefańskim, ze Zbyszkiem Seifertem, z Januszem Muniakiem, z Bronkiem Suchankiem. To mi się wszystko świetnie ułożyło i miałem ten band, któremu mogłem dać całkowitą wolność. Bronek i Zbyszek mieli niektóre partie smyczkowe, freejazzowe niezwykłe. Jasiu Muniak też był niesamowity w tym bandzie i Janusz, który zawsze grał świetnie na bębnach. Tak że to był bomba band. (…) My w Kwintecie przede wszystkim kochaliśmy muzykę, kochaliśmy to życie, kochaliśmy jazz. Kwintet to był niezwykły band. W Polsce rzeczywiście nie było w zasadzie takich zespołów. Taki zespół ma się raz w życiu, ja go miałem raz. Potem miałem świetne bandy, zawsze mam świetne bandy, ale to już nie było to. (…) Cały czas mi się wydaje, ze nie było takiego skrzypka i to jest w zasadzie nasz narodowy skarb.